czwartek, 19 maja 2011

Przygoda ze szczurem:)

Mam nadzieję że moja przygoda ze szczurem nie zniechęci nikogo do podróży koleją transsyberyjską przez cała Rosję. Zdarzyło się to tylko jeden jedyny raz, a przecież średnio raz do roku jeździłam pociągiem, tam i z powrotem. Może zacznę od tego że była to podróż klasą plackart , więc widoczność na wszystkie strony 100% :))) Chciałam jeszcze zaznaczyć że na 54 miejsc w wagonie, nasza grupa zajmowała ok 30,  takie wyjazdy są najlepsze :))))Nie mieliśmy szczęścia jeśli chodzi o obsługę wagonu, trafił nam się chłopak z dziewczyną, którzy totalnie olewali sprzątanie w wagonie, zamiatali jak im się przypomniało, o zmywaniu wagonu już w ogóle nie wspomnę ( powinno się zamiatać 3 razy dziennie i zmywać na mokro rano i wieczorem , toalety mają być sprzątane przed dużymi stacjami ) , to już był nasz 2 lub 3 dzień w pociągu. Każdy robi coś swojego, czyta, rozwiązuje krzyżówki, śpi aż tu nagła krzyk " SZCZUR!!!!!!!" - skubaniec siedział na torbie która była włożona pod boczną kuszetkę, znalazł się jeden śmiałek i rzucił w niego kapciem...... nie będę opisywać wszystkich szczegółów , koniec był taki że szczur został zneutralizowany kapciem ( musiał być chory ) a sprzątaniem musieliśmy się zająć sami, bo ...... obsługa wagonu w tym czasie była ....... no troch wiatr w wagonie wiatr, rozumiecie :)))) To była najgorsza moja podróż pociągiem, oczywiście zażądaliśmy, żeby przyszedł kierownik pociągu i przyniósł  księgę skarg.  Usłyszeliśmy tylko słowa przeprosin , ale zachowanie tej panienki i tego gościa niestety nie wiele się zmieniło. Wpis myślę, został w tej księdze do dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz